Wakacyjnie

Moje życie w Anglii jest jakieś dziwne. Niby nic się nie dzieje, a co chwilę coś. Ale od początku.

Pierwszy tydzień tutaj był jakiś taki zwariowany. Była ze mną poprzednia au-pair, dziewczyna ze Słowenii. Przesympatyczna, ale też trochę zwariowana. Jako, że była na tyle uprzejma, żeby pomóc mi w wyborze prezentów dla dzieci i hostów, to przywiozłam jej też kilka słodkości z Polski. W każdym razie, w czasie pierwszego tygodnia pokazała mi wszystko, nawet zapoznała mnie z innymi au pairkami w okolicy i zabrała do teatru. Jej zwariowanie polegało na tym, że pojechałyśmy do Londynu na gapę. Nigdy w życiu nie pojechałam bez biletu, a już na pewno nie odważyłabym się tego zrobić w obcym kraju w moim pierwszym tygodniu pobytu. Otóż kasy były zamknięte, a w biletomacie można płacić tylko kartą, której ona nie miała w ogóle a ja jeszcze. No to weszłyśmy do pociągu bez biletu. Generalnie szanse, że ktoś sprawdzi bilet w czasie jazdy są bardzo małe, mi się to jeszcze nie przytrafiło, ale problem polega na tym, że jak wysiadasz i chcesz wyjść ze stacji (nie na wszystkich tak jest), to trzeba umieścić bilet w automacie (jak w metrze). Koleżanka dość odważnie podeszła do pana, który pilnował, żeby nikt przez te bramki nie przeskakiwał i powiedziała w prost, że kasa była zamknięta a on ją i mnie tak po prostu wypuścił. Tym sposobem zaoszczędziłam 15 funtów, ale moje nerwy nie były tego warte. W czasie tamtego wypadu poznałam przesympatyczną au pair z Finlandii, z którą utrzymuję kontakt do teraz.

Dopiero po jakimś miesiącu wybrałam się pierwszy raz do Londynu. Niby tylko 40 minut jazdy pociągiem, ale to też trzeba zaplanować. Pojechałam w sobotę z rana a wróciłam w niedzielę wieczorem. Zatrzymałam się w dość niezłym hostelu blisko Hyde Park. To była moja pierwsza wyprawa do stolycy, więc postawiłam na moje must see, inny razem będę trochę bardziej poza szlakowa. Jako oddany kibic Arsenalu zaczęłam od Emirates Stadium. To było od wielu lat moje marzenie, więc aż mi się łezka w oku zakręciła. Potem stworzyłam sobie pieszy szlak, po kolei zahaczając o najwazniejsze zabytki: St. Paul's Cathedral, Monument, London Tower, Tower Bridge, London Bridge, London Eye, Parlament, Westminster Bridge, Westminster Abbey, Buckingham Palace, Hyde Park, Kensington Palace. Drugiego dnia zobaczyłam Trafalgar Square, Piccadilly Circus i poszalałam po sklepach na Oxford Street. Zapomniałam o 10 Downing Street i British Museum, ale co tam, mam jeszcze czas. Wstawiam kilka zdjęć, jak widać, pogoda iście angielska.

St. Paul's Cathedral

Emirates Stadium!

Szatnia zawodników Arsenalu

Widok z The Monument na Tower Bridge

Tower Bridge

Ceremonialna zmiana warty przy Buckingham Palace

Buckingham Palace, królowa akurat była, mogła chociaż pomachać :P

Westminster Bridge, Parlament

London Eye

Po dwóch miesiącach pobytu tutaj wybrałam się na długi weekend do Polski. Moja koleżanka wychodziła za mąż i nie mogłam tego tak po prostu ominąć. Gdybym nie mogła przyjechać, to pewnie strasznie bym to przeżywała przez długi czas. Wesele i poprawiny były udane (z tego, co słyszałam, bo sama niewiele pamiętam) i w ogóle fajnie czas spędziłam z rodziną i znajomymi. Wiadomo, że jak się jedzie na 4 dni, to chciałoby się je maksymalnie wykorzystać i mi się w sumie udało. Zrobiłam wszystko co zaplanowałam.

Dwa tygodnie temu miałam 9 dni wolnego i odwiedziłam moją siostrę na Wyspach Kanaryjskich! Było super, pogoda dopisywała (nie było tak upalnie jak zazwyczaj). Zrobiliśmy sobie camping i grilla na plaży, na której byliśmy tylko my! Z tej wyprawy tez wrzucam kilka zdjęć.

Z całą rodzinką

Takiego małego krabika znalazłam

Jakby się ktoś wybierał, to Cotillo ma najpiękniejszą plażę na wyspie

Byłam bardzo pomocna w robieniu paelli

Jaki mały cień!

Ja i selfie pod słońce, to nie mogło się udać.


Dostałam grafik na wakacje. Mam dwa urlopy jeden 15 dniowy a drugi 7 dniowy. Miało być tak, że moi rodzice z siostrą przylecą w lipcu, a ja bym poleciała do Polski w sierpniu. Problem polega na tym, że dla nich bilety są zbyt drogie, żeby sobie przyjechać w pięć osób na kilka dni, a dla mnie na 2 tygodnie to już spokojnie. Skończy się pewnie na tym, że polecę dwa razy w ciągu wakacji a na jesień może będę miała znowu kilka dni wolnego i pozwiedziałabym trochę Europę, póki jeszcze tu jestem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze dni w Pensylwanii i urodziny w New York New York

Zakupowe, stresowe, Oscarowe szaleństwo

Zmiana planów