Perfect match? Perfect match! Do trzech razy sztuka

Witajcie!


Moja trzecia rodzina na roomie okazała się tą szczęśliwą. Mogę już oficjalnie powiedzieć, że w styczniu jadę do Kirkland w stanie Washington. Jest to dość spore miasteczko na przedmieściach Seattle, nad jeziorem Washington.

Oczywiście wszystko sprawdzę dopiero po przyjeździe, ale na papierze rodzina wydaje się idealna (Ale nie oszukujmy się, nie ma czegoś takiego. Nie ma też idealnych au pair, więc balans jest zachowany). Będę się zajmować dwuletnim chłopczykiem w rodzinie ukraińsko-chińskiej. Rodzice pracują cały dzień od poniedziałku do piątku. Wszystkie weekendy będę miała wolne oraz bank holidays. Rodzice host dad mieszkają w Calgary w Kanadzie a rodzice host mom w Vancouver, również w Kanadzie. Także czeka mnie sporo podróżowania! Mam własny samochód na wyłączność. Jeśli jadę gdzieś z dzieckiem albo do szkoły to oni płacą za benzynę, jeśli chcę pojechać sama to muszę sama ją sobie zapewnić. Co wydaje mi się bardzo rozsądne i sprawiedliwe. Jedynym warunkiem jest to, że samochód musi być w nocy pod domem. Co oznacza, że nie mogę sobie jechać do Meksyku :P

Rozmawiałam z nimi na Skype dwukrotnie raz z samymi rodzicami i dzieckiem a drugi raz z rodzicami, dzieckiem i rodziną host mom. Bardzo przesympatyczni ludzie. Od razu znaleźliśmy wspólny język (mimo, że dziadek jest kibicem Chelsea a ja od zawsze kibicuję Arsenalowi :P). Zaproponowałam im żeby porozmawiali z moją obecną host mom, z czego skorzystali. Dali mi też namiary na pierwszą au pair z Czech (ja i moja obecna hostka mamy pewne podejrzenia, że jest jakiś problem z ich obecną au pair z Brazylii, ale nie wiem do końca o co chodzi). Porozmawiałam sobie z nią i zapewniła mnie, że nie ma problemu z niczym, nawet kiedy była chora to rodzina za wszystko zapłaciła.

Umówiłam się z nimi, że przylecę 8.01.2018, bo taką dostępną datę ma agencja.

Jeszcze wrócę na chwilę do samej aplikacji. Miałam bardzo, ale to bardzo duży problem z wideo. Generalnie profil udostępniają bez niego, ale z tego co się dowiedziałam od Prowork, kandydaci bez wideo są na końcu listy i są słabo widoczne dla rodzin. Jeśli ja miałabym być rodziną poszukującą au pair, to serio wideo to jest najmniej ważna rzecz dla mnie. Nie rozumiem dlaczego oni suszą o coś takiego głowę. Chcielibyście oglądać filmik z dziewczynami, dla których to jest ewidentnie stresująca sytuacja i jeszcze w dodatku kaleczącymi angielski? Ja nie. Wątpię, żeby to aż tak pomagało. Jaki jest problem, wejść na profil, zapytać o wideo rozmowę i po prostu porozmawiać? Przecież nie ma żadnego limitu w wyborze au pair. Można przebierać do woli. Tak więc moja rada jest następująca. Jeśli macie taką samą opinię na temat tego idiotyzmu to na początku się wstrzymajcie z robieniem wideo. Jak zobaczycie, że po tygodniu, dwóch, trzech nic nie rusza, to wtedy zacznijcie poprawiać profil, ale naprawdę bez stresu. Ja znalazłam rodzinę bez wideo.

Mój profil został udostępniony 9.08 a już tego samego dnia miałam pierwszy match. Następny po dwóch tygodniach, jeszcze następny po tygodniu, kolejny po 4 dniach. I po mniej niż miesiącu mam perfect match! Wiem, że to jest BARDZO indywidualna sprawa, ale w tej całej aplikacji trzeba być trochę 'ludzkim'. Gwiazdki z nieba ci ludzie nam nie dadzą.

W jednym z postów przed aplikacyjnych pisałam o tym w jakich kwestiach na pewno nie pójdę na ustępstwa. Dodałam też, że pewnie we wszystkim pójdę i będę się z siebie śmiać. Otóż nie będę, bo nie poszłam na żadne ustępstwa. Nie musiałam.

  • lokalizacja: CHCIAŁAM: wschodnie wybrzeże od Bostonu po Miami, Georgia, Alabama, Teksas, stan Washington i Kalifornia, ewentualnie Illinois. W tej kolejności. MAM: stan Washington
  • wiek dzieci: CHCIAŁAM: od półrocznych do dwunastolatków. MAM: dwulatka
  • liczba dzieci: CHCIAŁAM: nie więcej niż 3. MAM: 1
  • żadnych stay home mom czy dad
  • samochód dla siebie
  • pokój i łazienka dla siebie
  • nie wymagam, żeby rodzina była jakaś ponad przeciętnie podróżująca i zabierająca mnie na wszystkie swoje wyprawy. Nie będzie to wada, ale nie jest to moje oczekiwanie, sama się potrafię o siebie zatroszczyć. MAM: rodzinę mega często podróżującą do Kanady
  • odpada rodzina ze zdaniem "lekkie domowe prace" w profilu. MAM: jest pani sprzątająca raz na dwa tygodnie, muszę się zająć tylko bałaganem, który robi dziecko i ja sama
  • zwierzęta: CHCIAŁAM: żadnych zwierząt. MAM: nie mam :P
Teraz czeka mnie aplikacja o wizę. Pewnie będę się o nią starać w Londynie, ale jeszcze nie jestem pewna. Opiszę cały proces, może komuś się przyda.

Do następnego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze dni w Pensylwanii i urodziny w New York New York

Zakupowe, stresowe, Oscarowe szaleństwo

Zmiana planów