Pierwsze dni w Pensylwanii i urodziny w New York New York


Cześć i czołem!

Jakoś nieciekawie się czuję dzisiaj i postanowiłam coś naskrobać.
Jestem już w Pensylwanii dwa tygodnie! Ale ten czas leci, zanim się obejrzę, to będzie już koniec roku. Znowu.
Zajmuję się tutaj trójką dzieciaczków, choć zajmuję, to trochę za dużo powiedziane. Dwie dziewczynki i chłopiec. 12, 10 i 8 lat. Także one zajmują się sami sobą. Ja w sumie tylko szykuję im śniadanie, lunch i kolację, ogarniam ich pokoje trochę i piorę ubrania. Nigdy nie byłam Królem Rozrywki, więc takie coś jest mi mega na rękę. Pracuję jakieś 30h tygodniowo. Rano i wieczorem. Czasami jakąś godzinkę czy dwie w sobotę, ale to tez do dogadania. Na razie nie ma na co narzekać, ale pewnie szybko się coś znajdzie, także nie mówię, że jest super, bo może się wszystko szybko zmienić.

Ale jak początek roku to znowu urodziny, które coraz mniej mnie cieszą już. Lat nam nie ubywa. Wczoraj skończyłam 27 lat i postanowiłam pojechać na cały dzień do Nowego Jorku. Mam spoko połączenie Megabus z Filadelfii do NYC, więc po taniości (chociaż mogłoby być jeszcze taniej gdybym zaplanowała to wcześniej) się udało to zorganizować. Był to mój drugi raz w tym mieście. Pojechałam z zamiarem niespieszenia się nigdzie, bo nie miałam żadnego planu. Chciałam sobie tylko pochodzić po mieście, zjeść coś dobrego, pochodzić po sklepach i ewentualnie przy okazji coś zobaczyć. Zrobiłam jakieś 25 kilometrów, ale jestem mega zadowolona i uważam, że to chyba jedne z lepszych urodzin jakie miałam do tej pory. I tuż przy wejściu do Central Parku widziałam Bryana Cranstona! Strasznie chciałam podejść i poprosić o zdjęcie, ale szedł sobie incognito z żoną (chyba) i aż głupio było mi zaczepiać obcego człowieka. W każdym razie dzień spędziłam miło i na pewno niebawem wrócę do Nowego Jorku, bo od zawsze uwielbiam to miasto.
Kilka fotek z wyjazdu.










Do następnego!

Komentarze

  1. Hej, właśnie trafiłam na Twojego bloga :) Wiek dzieciaków idealny, też zawsze próbowałam na taki trafić, a przytrafiały się młodsze, na Islandii jedynie miałam nastolatkę :) rozbawiło mnie to jak napisałaś o byciu czy niebyciu 'Królem Rozrywki' bo u mnie też coś w tym jest :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zakupowe, stresowe, Oscarowe szaleństwo

Zmiana planów